Jest AFERA: Jonas Kramm vs LEGO®!
To jedna z tych okazji, kiedy okazuje się, że klockowe serwisy mogą mieć w sobie coś z Pudelka. Wczoraj wieczorem w sieci wybuchła mała inba, a u jej podstaw leżą oskarżenia o „plagiat” (cudzysłów wyjaśniam poniżej), jakiego podobno dokonało LEGO®.
Aktualizacja z 10.07.2024:
Jak donosi serwis StoneWars.de, LEGO® przeprosiło Jonasa za całą sytuację, choć nie jest jasne, czy odniosło się do oskarżeń o „plagiat” (zakładam, że raczej nie). Tak czy owak, marka obiecała lepszy monitoring akcji wewnętrznych i zapewniła, że podobne sytuacje nie będą się powtarzać.
Oryginalny post z 6.10.2024:
Sprawa jest dość zagadkowa. Otóż Hideo Kojima – znany projektant gier video, który nie kryje się ze swoim „uzależnieniem od klocków” – otrzymał od LEGO® mały prezent (i pochwalił się nim na X). Była to niewielka konstrukcja przedstawiająca głównego bohatera jego gry Death Stranding. Jeśli nie siedzicie w grach, to dość powiedzieć, że jest to dość specyficzny „symulator kuriera”, pozwalający nam na dostarczanie paczek w świecie, który – delikatnie mówiąc – jest średnio przyjazny dla swoich mieszkańców. Do tego dochodzi, rzecz jasna, dość zakręcona fabuła, z których towrzenia Kojima jest znany.
Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że niemal identyczną konstrukcję niemal 4 lata temu pokazał Jonas Kramm – znany fan-projektant, którego Grzybowy domek mogliśmy dopiero co nabyć w ramach 2. serii nowego BrickLink Designer Program. Jonas znany jest również z prowadzenia jednego z najważniejszych niemieckojęzycznych serwisów o klockowej tematyce: StoneWars.de.
Porównanie plecaków obu konstrukcji rzeczywiście daje wrażenie, że ktoś z LEGO® mocno „wzorował” się na modelu Jonasa. Mają one niemal identyczny rozkład elementów, a różnią się dosłownie kilkoma mniej istotnymi detalami. Cień na całą sytuację rzuca również fakt bardzo podobnego projektu istoty, która w grze jest głównym zagrożeniem.
I tu dochodzimy do sedna problemu:
Czy faktycznie doszło do plagiatu?
W europejskim prawie autorskim mamy coś takiego jak definicja utworu. W polskim prawie jest to każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (za art. 1 ust. 1 ustawy o prawie autorskim). Problem polega na tym, że klocki LEGO® niemalże z automatu wykluczają ważną (najważniejszą?) przesłankę indywidualności: praktycznie każdy z nas może usiąść i z większym lub mniejszym trudem zaprojektować z klocków dowolną rzecz, a im oryginalny przedmiot jest łatwiejszy do odtworzenia z tego budulca, tym bardziej różne jego odwzorowania będą podobne do siebie. Nie wiem wprawdzie dokładnie, jak ochrona autorska wygląda w Niemczech, ale zakładam, że nie różni się mocno od tej polskiej.
Zasadniczo więc – przynajmniej u nas – raczej nie można w ogóle mówić o jakiejkolwiek ochronie czy – z drugiej stronie – plagiacie modelu zaprojektowanego z klocków, może nie licząc naprawdę ogromnych i skomplikowanych projektów. Zachodzi tu paradoks Okrętu Tezeusza – bardzo trudno byłoby ustalić, w jaki konkretnie sposób np. pięć klocków połączonych ze sobą w konkretny sposób różni się od autorskiego MOCa złożonego z 3 000 elementów. Właśnie taka sytuacja prawna stoi za faktem tego, że grupa LEGO tak mocno broni swoich praw do znaku towarowego, nabytych licencji czy wizerunku minifigurek – nic innego nie chroni ich prawnie przed tym, by ich wzory były dowolnie naśladowane czy przetwarzanie przez fanów – także w celach zarobkowych.
Jeśli więc mówimy o „użyciu wzoru” Kramma bez jego zgody, to – niestety – w praktyce LEGO® w ogóle nie musiało o tę zgodę prosić. Zaprojektowana konstrukcja jest na tyle niewielka, a jej pierwowzór na tyle dobrze znany, że trudno tu mówić o jakimś indywidualnym charakterze pracy Jonasa. Każdy z nas mógł złożyć bardzo podobną figurkę tylko na podstawie zrzutów ekranu z Death Stranding. Osobiście jestem niemal przekonany, że projektant z LEGO®, który wysłał Kojimie ten secik, nawet nie wiedział o istnieniu pracy Kramma – Duńczycy raczej nie strzelili by sobie PR-owo w stopę w tak ewidentny sposób, bo są na to za mądrzy.
Wydaje mi się, że cała sprawa jest raczej nieporozumieniem oraz – od strony Jonasa – niezrozumieniem tego, jak działa ochrona utworu w europejskim systemie prawnym. Żadne z nas nie może przecież złożyć wzmiankowanych 5 dowolnych klocków na krzyż i stwierdzić, że to nasz niepowtarzalny wzór o cechach indywidualnych – to przeczyłoby całej koncepcji składania z klocków.
Mimo to uważam, że LEGO® powinno nawiązać do zarzutów Kramma i w jakiś sposób załagodzić sytuację. Zapewne nigdy się nie dowiemy, czy ich projektant po chamsku „zerżnął” projekt Jonasa (co byłoby mało sympatyczne), czy po prostu dwie osoby wpadły na bardzo podobny projekt (co jest – przy tej skali budowli – dość prawdopodobne). Niemniej, nie może być tu mowy o żadnym plagiacie, tym bardziej że projektanci LEGO® nie mają obowiązku znać wszystkich MOCków, które kiedykolwiek pojawiły się na świecie i projektować tak, by w żadnym wypadku się do nich nie zbliżyć – to byłoby po prostu niemożliwe.
A wy co sądzicie? Zapraszam do dyskusji!
Źródło zdjęcia: post Jonasa Kramma na X.
Michał
O ciągłości utworu i jego trwałości mówi paradoks okrętu Tezeusza 🙂
Brewa
Fakcik!
TABU
Ja tam podejrzewam Lego o wszelkie praktyki….
Nie zdziwiłoby mnie gdyby to zerżnęli kropka w kropkę, to że coś ktoś zbudował , zrobił zdjęcie i wrzucił do netu, nie daje temu komuś praw do tej konstrukcji.
Trzeba sobie prawa zastrzec najpierw.
Lego o tym wie.
Andrzej
Nie byl bym taki przekonany, co do uczciwosci grupy Lego. Przyklad z ostatnich miesiecy i rakiety SLS. Projekt Ideas zdobyl 20 tys. subow, byl dwa razy w review, mial byc w skali Saturna ale Lego stwierdzilo, ze zrobia swoj gowno set, nie w skali a gosciowi z ideas krzyz na droge XD
niuti
hmm być może przypadek a może nie. Jakoś kolejny po 7 krasnoludkach „podobny”.