Polski stworek w nowym sezonie DreamZzz – relacja
Jakiś czas temu pisaliśmy o dużym konkursie organizowanym przez LEGO®, gdzie najmłodsi fani mogli podsyłać swoje pomysły, które potencjalnie wzbogacą debiutującą serię DreamZzz. Okazało się, że syn jednego z naszych czytelników, Stanisław, trafił do puli zwycięzców i miał okazję uczestniczyć w specjalnych warsztatach, zwieńczonych ujawnieniem gotowego modelu. Całą relację z wycieczki opisał jego Tata, więc poniżej znajdziecie swego rodzaju „pamiętnik” z tego wydarzenia, który z dumą prezentujemy na łamach naszego serwisu.
Oficjalną informację prasową na temat całego wydarzenia znajdziecie w Newsroomie LEGO.com, a dokładniej: w tym miejscu.
Od początku. Na stronie FanKlocków pojawiło się info o konkursie Chief DreamCreator i szybko tym konkursem zaraziłem syna. Po rozmyślaniach i kilku próbach wreszcie urodził się pomysł latającej żaby. Młody trochę budował, trochę wymyślał historię tej żaby i jej przygód, aż wreszcie powstało coś, co spełniło oczekiwania Stasia. Po naszemu Żabolot; w konkursie: Flyingfrog.
Szczerze mówiąc, nie przewidywałem sukcesu, bo młody ledwo łapał się w dolny próg (ma 6 lat), ale po dwóch tygodniach dostaliśmy mail zwrotny bezpośrednio od LEGO®, aby przesłać potwierdzenia, zgody na przetwarzania danych i aktualne dokumenty pozwalające na wjazd do Danii. Szok i niedowierzanie. Gdy nas zweryfikowali, cały dalszy proces przebiegał już przez podwykonawcę, firmę PR działającą w Polsce. Pełen profesjonalizm, lot skąd chcemy, dodatkowe informacje o alergenach itp.
Całe przedsięwzięcie polegało na przylocie w środę o 19:00 i wylocie w piątek o 17:20 plus warsztaty dla laureatów, wizyta w LEGO® House i możliwy Legoland. Polecieliśmy. Dostaliśmy kontakt do kilku z pracowników oraz informację o tym, że cały czas będzie nam towarzyszyć ekipa filmowa. Na miejscu z lotniska z Billund odebrał nas przedstawiciel LEGO® i zabrał do LEGO® Castle Hotel, gdzie mieliśmy nocleg (dopisek redakcji: LEGO® Castle Hotel to stosunkowo nowy hotel, zbudowany przede wszystkim pod młodszych fanów, jego standard jest pięciogwiazdkowy). Od razu przywitała nas niespodzianka – pakunek dla naszego zwycięzcy, który zawierał: koszulkę Chief DreamCreator, opaskę na oczy i kilka innych gadżetów (wszystko spersonalizowane i to z polskimi znakami!)… No i darmowe wejściówki do Legolandu na piątek.
Po śniadaniu w hotelu przeszliśmy do lobby, gdzie już czekali na nas pozostali zwycięzcy oraz organizatorzy z ekipy LEGO®. Sprawny przemarsz do LEGO® Campus, po którym nas oprowadzono. Mogliśmy zobaczyć wiele niesamowitych budowli, dzięki którym łatwo było zapomnieć, że to przestrzeń administracyjno-finansowa.
Kawa, herbata, ciastko i ruszyliśmy na warsztaty. Niesamowite były dwie rzeczy. Po pierwsze: zaangażowanie całej ekipy prowadzącej warsztaty i ogarniającej ten konkurs było ogromne. Każdy z nich wiedział, które dziecko jaką prace zgłosiło, a nawet znało historie załączone do zgłoszenia. Oni naprawdę żyli tym, co działo się na tych warsztatach. Druga sprawa to dbałość o szczegóły. Co krok w przestrzeni, w której się znajdowaliśmy, było coś związanego z LEGO® DreamZzz. Od malutkich ozdób na ciastkach, po plakaty, ale też gwiazdki z nazwiskami zwycięzców czy stanowiskami pracy na warsztatach. Wszystko, dosłownie wszystko, było przygotowane pod konkretnego laureata.
Gdy zasiedliśmy w warsztatowych ławkach, poznaliśmy zwycięzców. Zróżnicowanie narodowości było naprawdę spore, ale wszystkich łączył wiek – każdy z nich był raczej przy górnej granicy wieku (między 11 a 12 lat), także Stasiu mocno się wyróżniał. Młody na warsztatach musiał najpierw zbudować z dostępnych elementów ludzików swojego awatara i wyjaśnić jego moc. Skończyło się na ludziku z wykrywaczem metalu, do którego była przymocowana kaczka i balonowy pies w dłoni. Kaczy detektor wykrywał przeciwników, a rzucony w nich piesek balonowy rósł i obezwładniał wybuchem. Jako jedyni zastosowaliśmy „staropolską” metodę budowania: rozsypaliśmy wszystkie klocki na stole, a reszta dzieciaków przebierała kuwety z częściami.
Kolejnym zadaniem było zbudowanie i przedstawienie, co spożywa nasz wyśniony bohater. Zbudowaliśmy pojemnik i nawrzucaliśmy do środka różnych klocków, bo Żabolot zjadał śmieci i je recyklingował. Ostatnią rzeczą do zrobienia było zbudowanie domu dla naszej istoty. Młody postanowił zbudować gniazdo i łóżko na bagnie oraz widownię obserwującą tor akrobatyczny naszego sennego stworka. Po warsztatach zaprosili nas na obiad, a tam czekały już prezentowe zestawy i 2 pierwsze odcinki następnej serii animowanego serialu DreamZzz.
Po obiedzie każde z dzieci miało wywiad z ekipą filmową, lecz nie mogli zdradzić, co miało się tam dziać… a działa się magia! Standardowe kilka pytań i poprosili aby młody (pewnie taki sam scenariusz dla każdego wywiadu) zamknął oczy, po czym postawili przed nim wersję jego budowli, którą zobaczymy w serialu. Swoją drogą, bardzo szybko poszło im zrobienie tego. U młodego i u mojej żony, występującej jako tłumacz: szok. Znowu zamykamy oczy, a na rękach młodego ląduje ich wersja Żabolotu, która doczeka się najprawdopodobniej swojego zestawu, razem z innymi zwycięzcami.
Wszyscy byliśmy w szoku, jak szybko poszło im stworzenie tego. Konstrukcja jest dużo mniejsza i prostsza niż nasz projekt, ale sam zamysł i charakterystyczna głowa z formą oczu i wytkniętym językiem pozostała. Dalej było oficjalne pożegnanie i zaproszenie do LEGO House na kilka dodatkowych ujęć z ekipą filmową. Piątek to już tylko Legoland i powrót do domu.
Podsumowując: niesamowite przeżycie. Sama organizacja i atmosfera jaką zapewniło nam LEGO®… Niesamowita! Dzieciaki i my, ich rodzice, czuliśmy się praktycznie jak część ekipy tworzącej świat LEGO® DreamZzz.
Zasadniczym autorem tekstu jest tata młodego laureata – Mateusz Krawczyk, nasza redakcja tylko przygotowała tekst do publikacji i nieco go doszlifowała. Ze swojej strony serdecznie gratulujemy Stasiowi i bardzo się cieszymy, że to wieść umieszczona właśnie na naszym serwisie zapewniła mu możliwość współtworzenia nowej serii LEGO®.
PODOBAŁ CI SIĘ TEN MATERIAŁ?
Jeśli tak, to możesz wspomóc rozwój naszej strony poprzez dobrowolną wpłatę w serwisie Patronite:Jeśli nie chcesz wspierać nas stale, możesz również postawić nam kawę na Suppi!
Mad_Tiger
Żabolot był dzisiaj bohaterem filmiku na YouTube:
https://youtu.be/Y-rLpFv8ajU?feature=shared
K.
Jak ja bym była Izzie, to nazwałabym go Żabuś.
Kodi
Fantastyczna historia! Serdeczne gratulacje dla Syna i rodziców. Miesiąc temu byłem ze swoim 6 latkiem w Billund, niewątpliwie przygoda życia 🙂
niuti
Świetna historia. Gratulacje dla chłopaka.