LEGO® kontra inwestorzy: figurki Super Heroes
Kontynuujemy cykl LEGO® kontra inwestorzy, gdyż zostało jeszcze kilka serii, które są warte omówienia i przeanalizowania. Przed nami ogólnie pojęci super bohaterowie – zarówno ci z DC, jak i Marvela, choć w praktyce skupimy się głównie na drugim ze światów, bo to on aktualnie wygrywa walkę o zainteresowanie zarówno fanów, jak i Duńczyków.
Filmowa machina
Co do zasady, największym zainteresowaniem cieszą się te figurki, które były ekskluzywne dla jednego/dwóch zestawów i to w czasie, gdy mało kto interesował się tą serią, bo bazowano głównie na komiksach. Po czasie dana postać została jednak wprowadzona do wybranego filmu z MCU i zdobyła uznanie fanów, przez co urósł popyt. A skoro urósł popyt, to także skoczyła cena.
Takich przykładów mogę wymieniać do woli, gdyż dzieje się to dość często. Choćby w ostatnim miesiącu mieliśmy lekki szał na punkcie Spider-Mana 2099, bo ten pojawił się w najnowszej animacji ze Spider-Manem, gdzie zaimponował większości. W związku z tym, każdy chciał go mieć na półce, a że ten pojawił się tylko w jednym starszym secie, to szybko zyskał na wartości.
Poza tym, w zasięgu fanów najczęściej są po prostu unikalne figurki, należące do drogich zestawów. Jeszcze do niedawna najlepszy przykład widzieliśmy w ramach droższych wersji Batmobilów, gdzie załączone figsy latały po 100 zł każda. Nie jest to wynik wybitny, lecz działo się tak przed wycofaniem, więc potem naturalnie ceny rosły.
Folia, gazetki, nowe sety…
Forma walki z Inwestorami jest bardzo prosta. Ot, gdy tylko LEGO® zauważa, że jakiś bohater cieszy się sporym zainteresowaniem, to najczęściej już planuje z nim nowy zestaw, aby samemu zarobić na popycie. Najprostszy przykład mamy już w ramach nadchodzącej, sierpniowej nowości – Spider-Man w wersji Tobey’ego Maguire’a wzrósł na wartości po premierze Spider-Mana: Bez drogi do domu, natomiast teraz LEGO® wypuszcza go w ramach nowego setu z tego właśnie filmu.
Poza tym, naturalnie mamy też gazetki, gdzie również lubią pojawiać się rozmaici bohaterowie. Nie ma tam jednak szału ani mocnych ataków na inwestorów – co najwyżej obniżenie wartości figurek, które i tak nie stały mocno na rynku. W ramach gazetek Marvela ostatnio oberwał jednak Doktor Strange, który pierwotnie pojawił się tylko w Warsztacie (76185) i potrafił kosztować nawet 60-70 zł. Potem pojawił się jednak w polybagu, a na dobitkę w gazetce, więc aktualnie hula po 20 zł. W porównaniu do Star Warsów nie robi to jednak wielkiego wrażenia.
Ale właśnie – polybagi. Tutaj LEGO® potrafi dowalić i ostatnio zrobiło z Batmanem w wersji Michaela Keatona. Dotychczas jego sztywna pelerynka była zarezerwowana dla setów z wysokiej półki cenowej, przez co kosztował on jakieś 150 zł, po czym nagle wyszedł (szalenie popularny) polybag i jego cena spadła do 20 zł. To jednak jedyny kazus, gdzie LEGO® faktycznie potrafiło mocniej zaszkodzić poprzez swoje mechaniki.
Na wszystko znajdzie się czas
Co jednak stanowi największy problem, to bardzo niespieszne tempo Duńczyków. Za każdym razem, gdy jakiś film odnosi sukces i faktycznie dana postać staje się popularna, to mija spora ilość czasu, nim dostaniemy jakiś produkt związany z danym bohaterem, przez co popyt zdąży już zmaleć. I nie ma co się dziwić – proces produkcji swoje musi potrwać, ale w konsekwencji firma wcale nie „zaszkodzi” inwestorom.
Ponownie posłużę się przykładem Spider-Mana w wersji Tobey’ego Maguire’a. Bo tak: dostaniemy jego nową figurkę, która najpewniej obniży wartość tej starej, ale kto miał już kupić tego figa z drugiej ręki, to już to zrobił. Od premiery filmu minęło bowiem półtora roku, więc było naprawdę sporo czasu, a zresztą od jakiegoś czasu (nawet przed ogłoszeniem ww. setu) ten fig cieszył się znikomym zainteresowaniem, bo emocje po wielkim crossoverze już opadły.
Oczywiście, są ludzie, którzy czekają w nadziei, że Duńczycy dostarczą nową wersję za sensowniejsze pieniądze, co w praktyce często ma miejsce. Taki Spider-Man jest w secie z 8 innymi figami oraz dużą konstrukcją jest za 499,99 zł katalogowo, czyli tyle, ile dotychczas ludzie płacili za samego Spider-Mana. Jest to jednak jedna część fanów, bo druga chce mieć go tu i teraz za wszelką cenę – nawet jeśli cena jest wysoka i w tym momencie znacząco przepłacą. W Star Wars sytuacja dotyczyła Inkwizytorów, natomiast w przypadku Marvela jest tego znacznie więcej.
Coraz mniej złotych strzałów
Dużym problemem w dalszych latach może okazać się za to zwyczajny brak takich figurek jak Spider-Man 2099, czyli komiksowych postaci, które jeszcze nie pojawiły się na dużym ekranie lub ich ostatni występ zdarzył się dość dawno temu. Bo jasne, wciąż istnieje sporo figsów o dużym potencjale – chociażby „seryjny” (czyt.: nie comic-conowy) Deadpool, jeśli na premierę nowego filmu nie doczekamy się żadnego zestawu (a jest to możliwe, gdyż widowisko będzie wyłącznie dla dorosłych); natomiast takich wcieleń jest zwyczajnie zbyt mało. Niestety, musimy opierać się na wyłącznie na starych setach, najczęściej już niedostępnych, bo obecnie dostajemy mało zestawów opartych na komiksach.
Z perspektywy Duńczyków myk jest prosty – robimy mniej zestawów opartych na komiksach, skoro ludzie wolą filmy. Dzięki temu jednocześnie likwidują oni możliwości inwestorów, gdyż brak jakichkolwiek figurek, nawet w drugim obiegu, zmusi ludzi do poczekania na premierę zestawu „tematycznego”. W tym roku dostaliśmy wyłącznie Ghost Ridera (którego recenzję znajdziecie tutaj) i Morbiusa, lecz ten ostatni pojawił się wyłącznie dzięki (tragicznemu) filmowi, co doskonale obrazuje moją tezę.
W DC sprawa wygląda nieco inaczej – tam wiele postaci komiksowych doczekało się swoich figurek przed wieloma laty, a w sumie nigdy nie pojawiły się na dużym ekranie i jeszcze długa droga przed nimi. Pula takich rodzynków jest naprawdę duża (choćby Red Hood czy Reverse Flash – z tych bardziej znanych postaci), więc potencjał dla inwestorów jest spory, bo może kiedyś urośnie uniwersum filmowe i znajdzie się na popyt na te postaci. Niestety, liczba figurek również nie rośnie, bo LEGO® powoli odcina się od DC jako uniwersum i pozostaje wyłącznie przy Batmanie, więc w sumie tutaj także inwestorzy zostali zmuszeni do zabawy w stare zestawy i szukania złotych strzałów.
Innym problemem jest też jakość nowych produkcji – choć Marvel i DC wprowadzają wielu nowych bohaterów, to jakość kolejnych filmów pozostawia wiele do życzenia, więc zainteresowanie ludzi nie będzie już tak duże, jak bywało dawniej. W końcu nikt nie rzucał się na figurki Ant-Mana po wyjściu trzeciej części jego przygód, a mieli kilka opcji do wyboru.
Trudno ocenić potencjał inwestycyjny dla figurek z serii Super Heroes w kolejnych latach, ale i tak uważam że jest to łatwiejszy przykład niż Ninjago czy Star Wars pod kątem walki z inwestorami, bo w sumie… jej nie ma, poza małymi wyjątkami. Na przestrzeni ostatnich lat pojawiło się naprawdę wiele złotych strzałów, na których sporo ludzi się „dorobiło”, a jakiekolwiek ruchy Duńczyków odbyły się zbyt późno, aby temu „zaradzić”.
Choć część ludzi „dorabia się” na tych figsach, które już ukazały się wcześniej, to takich złotych strzałów będzie już znacznie mniej, niż kiedyś. Wystarczy przejrzeć listę setów wydanych w tym roku, czy nawet w poprzednim i zobaczycie, że wszystkie skupiają się wyłącznie na filmach i tylko takie sytuacje jak niespodziewany występ jakiegoś bohatera w innej produkcji może podnieść wartość jego figa (jak Spider-Man Tobey’ego Maguire’a). Patrząc jednak na uśrednioną jakość tych cameo, trudno mi uwierzyć w olbrzymi potencjał w kolejnych latach.
Czas zweryfikuje, kto finalnie wygra w tej walce, choć – według mnie – LEGO® zbyt dobrze rozłożyło karty w ciągu ostatnich miesięcy, aby nie zabić w zarodku możliwości swoich „przeciwników”. Wkrótce dowiemy się o rezultatach tej wojny, tak jak i wkrótce ukaże się kolejna część naszego cyklu!
Sprawdź też inne artykuły z cyklu LEGO® kontra inwestorzy:
• Figurki Ninjago
• Figurki Star Wars
• Figurki Super Heroes
• Figurki w saszetkach, cz. 1
PODOBAŁ CI SIĘ TEN MATERIAŁ?
Jeśli tak, to możesz wspomóc rozwój naszej strony poprzez dobrowolną wpłatę w serwisie Patronite:Jeśli nie chcesz wspierać nas stale, możesz również postawić nam kawę na Suppi!