Kryzys-filmowy-a-LEGO
Analizy Maciej Baraniak 2080 wyświetleń

Jak kryzys rynku filmowego wpłynie na LEGO®?

Trzeba otwarcie powiedzieć, że ogólno pojęty „rynek filmowy” w kontekście mainstreamu (choćby Star Wars/Marvel) przechodzi kryzys. Najpierw pandemia, potem strajk scenarzystów i (idący w parze) strajk aktorów mocno opóźniły pracę na wielu planach. Rzecz jasna, dostało się też wielkim markom.

Z racji tego, że LEGO® przez ostatnie lata dość silnie współpracowało z tymi firmami, oferując nam wiele setów właśnie z Gwiezdnych wojen czy uniwersum Marvela, to dzisiaj podyskutujemy sobie o najważniejszych problemach, jakie widzę już teraz; ale też tych, które pojawią się dopiero w przyszłości, choć także powoli kiełkują.

Praca na planie opóźniona, nowych filmów brak

Jak zapewne wiecie (a jak nie, to się dowiecie), Duńczycy zawsze dostają grafiki koncepcyjne od większych studiów, aby zacząć pracować nad zestawami odpowiednio wcześniej. Ot, chociażby Marvel zawsze działał w ten sposób, żeby premiery zabawek zgrywały się z premierą filmu. Niestety, jeśli będziemy mieli opóźnienia na planie, to sama premiera widowiska również odbędzie się później, więc LEGO® musi zawiesić lub opóźnić prace nad setem. Jeśli nie jest to możliwe, bo set już wyprodukowano, to trzeba go przetrzymać na magazynach.

Widzimy już pierwsze skutki tego zjawiska. Kapitan Ameryka 4 został przeniesiony na przyszły rok, a set z nim był już zaprojektowany, a najpewniej i wyprodukowany, bo wpadły pierwsze przecieki. Innym przykładem są tylko dwie premiery z Gwiezdnych wojen w styczniu, gdyż serial Skeleton Crew nie dostał nawet zwiastuna, więc nie można było już rzucić na rynek setu z tego serialu, choć takie były plany. Takich sytuacji było pewnie więcej, choć niekoniecznie były one tak poważne.

Mamy też przykład 2. serii figurek z Marvela, gdzie nie dało się już niczego opóźnić i trzeba było pokazać Echo. Echo – zaznaczmy – posiadającą kostium, mający być wielkim zaskoczeniem w ramach serii, a my otrzymaliśmy tę figurkę na 4 miesiące przed jej premierą. Zresztą, to samo tyczy się figurek z X-Men ’97, które jeszcze nie zadebiutowało, a my już „w rękach” mamy 6 różnych postaci z tej produkcji.

Należy też zwrócić uwagę, że z opóźnieniami często idą zmiany w samych filmach, a więc sety też trzeba zmienić. Ot, chociażby Gracik z Marvels podobno był zmieniany aż 3 razy, bo dochodziły nowe grafiki koncepcyjne, a projektanci chcieli stworzyć coś bliskiego oryginałowi.

Gracik dodatkowo okazał się zestawem zdecydowanie za drogim…

To może trochę nostalgii?

Skoro premiery widowisk się opóźniają i trudno na nie liczyć, to czas zmienić strategię i wrócić do starszych produkcji. Dlatego też LEGO® w fali styczniowej z Marvela wypuściło głównie zestawy nawiązujące do starszych rzeczy albo na tyle uniwersalne, żeby nie zahaczać o temat żadnego nowego filmu. Ot, chociażby nagły powrót figurki Ronana to dobry przykład tego, czego możemy się spodziewać.

Szczerze mówiąc, trudno się temu dziwić. Z perspektywy przedsiębiorstwa lepiej skupić się na rzeczach nostalgicznych lub odnogach, takich jak venomizowanie, skoro nic nowego nie jest pewne. Od lat działa to w ramach Gwiezdnych wojen, gdzie głównie dostajemy zestawy z dawnych filmów, a bieżące produkcje to pewien dodatek, więc pomysł ekspansji na kolejne marki brzmi dobrze.

Dlatego już teraz, w chwili pisania tego tekstu, mówi się o powrocie Iron Legionu z Avengers: Czas Ultrona oraz zrobieniu kilku bitew Avengersów, a jestem przekonany, że dalej będzie tego tylko więcej. Najpewniej dostaniemy więcej setów z okresu I czy II fazy, aby przetrwać ten trudny okres.

Statek może i fajny, ale jakiś taki mało charakterystyczny

Powoli już #Nikogo

Problem jest jeszcze w tym, że same opóźnienia są powiązane ze słabą jakością produkcji, przez co część osób już teraz odbija się chociażby od nowych filmów Marvela. Pomimo tego, że figurka Ronana wydawała się strzałem w dziesiątkę, to nie widać na nią wielkiego szału, bo większość osób nie jest zbytnio zainteresowana tym uniwersum, a sam Ronan nie był AŻ TAK pasjonujący. Pomijam już nawet fakt, że ta styczniowa fala była zwyczajnie zbyt droga, w stosunku do jej zawartości, a wzmiankowany fig doświadczył srogiego downgrde’u.

Dobrym przykładem tego wszystkiego jest Odrzutowiec X-Men, który łączy wszystkie opisane aspekty. Niby wprowadza X-Menów, ale na tym etapie ludzie nie są aż tak podjarani, żeby od razu się na niego rzucać. Serial, na którym samolot bazuje, jeszcze nie wyszedł, więc na samą jakość animacji też nie da się nikogo złapać. W dodatku jest też potwornie drogi…

Byłoby pięknie, gdyby nie było tak drogo…

Co dalej?

Jestem bardzo ciekaw, co stanie się w przyszłości. W przypadku Marvela widać, że hype powoli gaśnie i – jeśli filmy nie odbiją się od dna, to obawiam się, że za kilka lat będzie już mniej setów, niż jest teraz. Nie wróżę im jednak takiej przyszłości jak w przypadku DC, bo jednak Marvel nadal ma na tyle silną pulę fanów, że będzie opłacało się to ciągnąć.

Star Wars natomiast będzie dalej balansować i myślę, że po prostu rzadziej będą pojawiać się sety przed danym widowiskiem, a jeśli już, to raczej przed takimi produkcjami jak drugi sezon Ahsoki, gdzie wiadomo, że ludzie na pewno się rzucą.

Ten rok ewidentnie jest rokiem sprawdzania, jak będą się sprzedawać zestawy już po jakimś czasie od premiery, bo dostaniemy m.in. sety z 3. sezonu Mandalorianina i finału Ahsoki. Jeśli te zestawy sprzedadzą się dobrze (a tak raczej będzie), to – kto wie – może LEGO® przystopuje z produkcją na zapas, przynajmniej do czasu ogarnięcia się harmonogramów produkcji.

Można by jeszcze napisać coś o Harrym Potterze, ale to uniwersum wypada zupełnie inaczej od Gwiezdnych wojen czy Marvela i nie chcę już poszerzać tekstu o dodatkowy wątek. Tam zwyczajnie nie pojawia się nic nowego, a Dziedzictwo Hogwartu (czyli gra video) to właściwie kalka filmów, ale w nowym medium. Na pewno przyjdzie czas na pochylenie się także nad tym światem, ale zrobimy to osobno.


Teraz pozostaje jedynie czekać i patrzeć, co zaoferuje nam LEGO® na letnią falę. Pewne jest dla mnie, że w samym przedsiębiorstwie trochę wrze i na pewno w/w Kapitan Ameryka 4 czy Gracik to jedynie wierchołek góry lodowej. Jestem przekonany, że jakiś set czy choćby nawiązanie do Thunderbolts było już w planach, a teraz… właściwie nie wiadomo, co z tym pomysłem.

PODOBAŁ CI SIĘ TEN MATERIAŁ?
Jeśli tak, to możesz wspomóc rozwój naszej strony poprzez dobrowolną wpłatę w serwisie Patronite:

Jeśli nie chcesz wspierać nas stale, możesz również postawić nam kawę na Suppi!

Skomentuj!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.