LEGO-40615-recenzja
Recenzje Zapowiedzi Maciej Baraniak 1117 wyświetleń

Szybka recenzja: LEGO® 40615 Tuskeński rabuś

LEGO® 40615 BrickHeadz Tuskeński rabuś kontynuuje serię klockowych figurek ze Star Wars. Tym razem twórcy postanowili nie stawiać na bohatera indywidualnego, a zamiast tego zaoferowali nam osobnika z większej grupy. Czas więc sprawdzić, czy „hultaj” zasługuje na zakup.

Front naszego bohatera zbiorowego

3 plusy modelu 40615 Tuskeński rabuś

  • Przede wszystkim, sama konstrukcja wygląda naprawdę świetnie. Twórcy zadbali o to, aby figurka dobrze prezentowała się na półce i nie odstawała poziomem od swoich gwiezdnowojennych kompanów. Całość ma w masę detali, a szczególnie wyróżnia się nietuzinkowo wykonana twarz i specjalna “tuba” pod nią.
  • Doceniam również dobre zagospodarowanie przestrzeni, co widać zarówno z przodu, jak i z tyłu modelu. Tuskeni to w końcu istoty pustyni, więc wszystko muszą nosić ze sobą, a to zostało doskonale oddane w tym BrickeHeadzie. Mamy dwie sztuki broni i masę kieszeni, więc niczego więcej nie trzeba… No może jakieś mięsko, ale nie wiemy, co znajduje się w enigmatycznych kieszonkach (wykonany z zadrukowanych tilesów 1×1).
Detale przodu builda
  • Jest to pojedynczy Brickheadz, tak więc nie musimy kupować specjalnych dwupaków czy nawet czteropaków, z których tylko część osobników może nam się podobać. Świetna opcja, szczególnie gdy popatrzymy na wychodzące w tym samym czasie BrickHeadzy z LoTRa, cierpiące właśnie na tę przypadłość (choć o nich szerzej rozpiszę się już niebawem, w osobnej recenzji).
Plotki zostały potwierdzone – Tuskeni MAJĄ mózgi!

3 minusy modelu 40615 Tuskeński rabuś

  • Moim głównym problemem jest sam wybór postaci. Niby fajnie, że zdecydowano się na coś innego, (bohatera zbiorowego), lecz wciąż jest wielu bohaterów, które BrickHeadza nie otrzymało. Gdzie Cad Bane? Gdzie Darth Maul? Póki co musimy się jednak zadowolić istotami pustyni.
  • BrickHeadz jest specyficzna i ten model rewolucji nie robi. Jeśli nie podobają Wam się figurki z klocków, mające przerośnięte głowy, to ten zestaw raczej tego nie zmieni. Mi to nie przeszkadza, więc po każdy model sięgam z przyjemnością, ale ktoś może uznać to za wadę.
  • Na koniec: to, co jednak mnie irytuje, i czego nie zamierzam odpuścić, to złożone na pół (albo bardziej) instrukcje w pudełkach (dotyczy to zresztą większości małych modeli LEGO®). Zawsze przy zakupie pojedynczych BrickHeadzów jest ten sam problem, a potem przez cały proces składania bawimy się w odginanie, aby coś tam zobaczyć. Liczę, że Duńczycy znajdą w końcu dobre rozwiązanie, bo wciąż popełniają ten sam błąd.
Szału można dostać…

Początkowo nie byłem zbytnio przekonany do tego modelu. Wciąż czekam na nieco ważniejsze postacie, ale na szczęście takowy pakiet ukaże się już niebawem. Co by jednak nie mówić, ten zestaw jest naprawdę świetny. Tusken wygląda absolutnie fenomenalnie – ma masę detali, elementów stroju i ani grama przestrzeni, gdzie wiałoby pustką. Jeśli ktoś jest fanem Star Wars i serii BrickHeadz, to na pewno powinien dodać go do listy zakupowej.

Jest i charakterystyczna „flinta”

Zdjęcia do recenzji wykonała Martyna Koczorowska.

REKLAMA:

Skomentuj!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.